Czytatnik

"To już wasza sprawa, na co trwonicie czas i pieniądze. Ja sobie poczytam, bo życie jest krótkie."

Szukajcie, a nie znajdziecie (przynajmniej tutaj) 23 lipca, 2009

Filed under: Off topic — Lilithin @ 20:53

Zanim po powrocie z wakacji „dojdę do siebie” i zabiorę się za pisanie o przeczytanych książkach i nadrabianie blogowych zaległości, dla rozluźnienia wrzucam hasła z wyszukiwarki, dzięki którym trafiło do mnie kilka zbłąkanych dusz.

ciało czyta – u mnie czytają głównie oczy, ale co kto lubi.

seks malarstwo – nie spotkałam się jeszcze z takim. Z przesiąkniętym erotką i owszem, ale seks malarstwo jeszcze przede mną.

książka amerykański nastolatek zabija ws – strach czytać! Kogo to on zabija?

dlaczego rasizm nabiera na sile – a nabiera? To bardzo niedobrze. Dlaczego? Bo za dużo głupich ludzi na tym świecie, ot co!

amerykański dziennikarz wydał książkę, w której umieścił liczne komentarze do Alicji w Krainie Czarów – nie znam, ale chętnie poznam. Proszę o tytuł w komentarzach.

złośliwość kota z chesire – nie mniejsza niż moja, kiedy powiem, że nie wiem, co to kot z Chesire ani co to to Chesire. Może chodzi o Kota z Cheshire? Tudzież o Kota z Autonomicznej Gminy Warrington po przesunięciu granic administracyjnych (Fforde, „Skok w dobrą książkę”)?

bibliografia jak opisac niewydrukowane ź – może dorysować kreseczkę nad ‚z’? Albo kupić inną klawiaturę?

hemingway znaki interpunkcyjne – istnieją w jego książach, istnieją. Bez obawy.

zabawa w rozbitków – ciekawa sprawa, choć ostatnio widziałam zabawę w Harry’ego Potter’a.

dwoje dzieci rozbija sie na wyspie – a to pech!

na bezludnej wyspie rosną – palmy.

kiedy sadzic peonie – ogrodnictwo nie jest moją pasją, więc nie pomogę.

potrawa biff wellington – nie wiem jak ugotować kanadyjskiego wrestlera (hmm, mamy takie słowo w polskim?), ale może łatwiej by poszło jednak z wołowiną?

chorowac z milosci – pewnie niezbyt przyjemnie. Najlepiej skontaktować się z farmaceutą lub lekarzem.

na ile starcza tasma do maszyny do pisania – nie wiem, no nie wiem.

puszcza – pustynia.

ekstatyczna radość – tak, czasami ją odczuwam. Proponuję jednak szukać w prawdziwym życiu, a nie w internecie.

ruchome pocałunki do wklejenia – a tam! Nie wklejaj, tylko daj buziaka osobiście.

lubies zborskie – ??? Może: lubię Zborowskiego?

burn burn na wybiegach – a co to? Nowy trik – palące się modelki?

falmouth ma stany zjednoczone – dobrze wiedzieć.

the beach nakanapie – ja tam wolę the beach raczej nad morzem, ale trochę piasku, szum fal z płyty i może być nakanapie, czemu by nie?

I na koniec absolutny majsterszczyk (a właściwie dwa), którego nie będę komentować, bo na samą myśl mam dreszcze (bynajmniej nie podniecenia)

przekłuwanie waginy filmik oraz zabieg przekluwania waginy

 

7 Responses to “Szukajcie, a nie znajdziecie (przynajmniej tutaj)”

  1. moni Says:

    WITAJ LILITH ! 🙂 zatęskniłam się za Twoją obecnością na blogu 🙂 cieszę się, że już jesteś, mam nadzieję, że wakacje udane? zaraz zabieram się do czytania postu, najpierw musialam się przywitać 😉

  2. moni Says:

    taśma do maszyny była jednym z przyczynków mojego odejścia z „Z” … za krótka trwałość 😉 ekstatyczną radość przeżyłam kładąc wypowiedzenie na biurku kierowniczki i dyrektora (to było rok temu, do dziś czuję ekstazę na samą myśl) … i ja znalazłam coś zaskakującego na MOJEJ skrzynce „Enlarge your penis” – to chyba wynik moich małych oszustw przy wypełnianiu różnego rodzaju ankiet 🙂
    na koniec
    ruchomy pocałus 🙂

  3. L. Says:

    Moni, dziękuję bardzo za tak miłe przywitanie 🙂 Nie ma nic gorszego niż praca w niemiłych warunkach, więc dobrze, że odeszłaś 🙂

    Chiaro, witam, witam 🙂 Czuję się teraz naładowana tak pozytywną energią, że mogłabym chyba zasilić pozbawione prądu rejony Polski 😉

  4. Jasper Says:

    Ha, ha! Dobre 🙂 Uśmiałam się… czego to ludzie nie szukają…

  5. chihiro Says:

    Niebywale, czyzby ci sami ludzie czytali takze moj blog? Bo poziom podobny 🙂 Usmialam sie 🙂

  6. Lilithin Says:

    Jasper, 😉

    Chihiro, to chyba ogólnie taki poziom mają internauci. Pocieszam się jednak, że czasami szukają rzeczy, które akurat znajdują się na blogu i to jest miłe 🙂


Dodaj komentarz