Za oknem nieprzerwanie od tygodnia leje deszcz, perspektywa pisania pierwszego rozdziału pracy magisterskiej coraz większym cieniem kładzie się na moim dobrym samopoczuciu, a do tego złamałam rękę. Na takie bolączki najlepszym lekarstwem będzie humor Eduardo Mendozy, który to już skutecznie umilał mi podróż pociągiem i przyprawiał o nagłe wybuchy śmiechu. Po 10 miesiącach w końcu i pozostałe książki hiszpańskiego autora zagościły na mojej półce, co z dumą poniżej prezentuję. Poza tym biografia Gorana z taniej książki, Pilch z jakiejś promocji w ŚK oraz „Każdy dom potrzebuje balkonu” wygrany u Nety.
“[…] the only people for me are the mad ones, the ones who are mad to live, mad to talk, mad to be saved, desirous of everything at the same time, the ones who never yawn or say a commonplace thing, but burn, burn burn […]”
Szukaj
absurd
afganistan
afryka
american dream
angela carter
angielskie wrzosowiska
antyutopia
aravind adiga
baśnie
beat generation
bliski wschód
bohema
Booker
chiny
czarny humor
eco
eduardo mendoza
esej
fantastyka
fforde
fitzgerald
flawia
gauguin
hemingway
indie
iran
Irving Stone
islam
klimt
kryminał
lata 20-te
Lessing
literatura amerykańska
literatura angielska
literatura młodzieżowa
malarstwo
man asian literary prize
mccall smith
melancholia
mity
miłość
montmartre
niewolnictwo
noblista
non-fiction
o książkach
opowiadania
palestyna
pamuk
paryż
polska
postmodernizm
powieść historyczna
pozycja kobiet
pulitzer
rasizm
stambuł
szkocja
toni morrison
toulouse-lautrec
tożsamość
turcja
wab
wenecja
wiedeń
wojna
wrocław
wspomnienia
XIXw.
zagadka
zbeletryzowana biografia
z miotłą
znak
średniowiecze
święto
Na stoliku
archipelag
Odwiedzam
- abiela
- aerien
- AiA
- Annie
- Aspartate
- Balianna
- bazgradełko
- bazyl
- be.el
- buksy
- chiara
- chihiro
- claudette – demi-sec
- clevera
- dededan
- joly_fh
- justyna
- kawa z cynamonem
- kolmanka
- KrzysztofUW – Libria
- kultur-alnie
- Libreria
- Lirael
- liritio
- Magamara
- mandzuria
- Mary
- matylda
- Miss Jacobs
- Moni
- naturegirl
- ninga
- Nutta
- padma
- paper lanterns – książka
- placówka postępu
- Quaffery
- queen of the grubs
- sara
- skarletka
- Szamanka
- zacisze literackie
- Zacisze wyśnione
- zosik
polecam
Wyzwania
Archiwum
- Marzec 2013
- Styczeń 2013
- Grudzień 2012
- Listopad 2012
- Październik 2012
- Wrzesień 2012
- Sierpień 2012
- Czerwiec 2012
- Maj 2012
- Kwiecień 2012
- Marzec 2012
- Luty 2012
- Styczeń 2012
- Grudzień 2011
- Październik 2011
- Wrzesień 2011
- Sierpień 2011
- Lipiec 2011
- Czerwiec 2011
- Maj 2011
- Kwiecień 2011
- Marzec 2011
- Grudzień 2010
- Listopad 2010
- Październik 2010
- Wrzesień 2010
- Sierpień 2010
- Lipiec 2010
- Czerwiec 2010
- Maj 2010
- Kwiecień 2010
- Marzec 2010
- Luty 2010
- Styczeń 2010
- Grudzień 2009
- Listopad 2009
- Październik 2009
- Wrzesień 2009
- Sierpień 2009
- Lipiec 2009
- Czerwiec 2009
- Maj 2009
Piękny stosik 🙂
I jeszcze te wydania Mendozy z wyd. Znak – cudo!
U mnie niestety też pada praktycznie non-stop. Pisanie magisterki się przeciąga, na naukę nie mam ochoty, więc pozostają… książki 🙂
Pozdrawiam.
Jejka! Ile Mendozy! A on jeszcze cały czas przede mną 🙂
„Każdy dom potrzebuje balkonu” też już długo na mojej liście, czekam na recenzje! 🙂
Lilithin haha:) uśmiałam się, choć to wcale śmieszne nie jest – ja zaczynałam pisanie pracy magisterskiej również ze złamaną reką!:) a tak poza tym – czy to jakaś plaga? niedawno Claudette chodziła z gipsem ;/
Stos „mendozowy” wygląda apetycznie ale ja chwyciłabym również „Każdy dom…” !
A Twoja ręka niech się szybko zrasta!!
Prawda Claudette?
Ooo, mam ogromną ochotę na Mendozę. Szczególnie na to „Miasto cudów”.
zazdroszczę takich stosików. Też mi się takie duże marzą. Ja mam w domu wypożyczoną „Przygodę fryzjera damskiego” i mam nadzieję, że mi się spodoba styl pisania Mendozy.
Urodzaj na Mendozę;) Miłej lektury i dobrej zachęty do pisania:)
„Każdy dom potrzebuje balkonu” to coś, na co miałam wielką ochotę, ale zabrakło mi pieniędzy na jeszcze jedną książkę;).
Do Eduardo Mendozy nie jestem do końca przekonana, potrzebuję jeszcze jednej jego książki, by określić swoje stanowisko.
Zaczęłam od końca;). Chciałam powiedzieć, że mam cię w linkach, czytam od kilku miesięcy i mam bloga, na którym także piszę o przeczytanych książkach (ale nie tylko;)).
Pozdrawiam;).
[www.mellon-i-nefrytowykot.blogspot.com]
Rzygać mi się chce od tego deszczu, więc łączę się w bólu tym bardziej, że od kilku dni usiłuję skończyć pracę dyplomową zaległą ze studiów podyplomowych i tak straszliwie mi się nie chce i mi nie idzie, że chyba sobie poczytam Mendozę, bo „Nie wiadomości od Gurba” wczoraj zaczęłam i pewnie bym skończyła, bo czyta się znakomicie, ale godzina była nieprzyzwoita i chciało mi się spać.
wysyp stosów na blogach ;D uwielbiam te posty! za kazdym razem jak widze Mendoze przyrzekam sobie w koncu cos przeczytac!
Lil, dbaj o łapke,zeby jak najszybciej wszystko było w porzadku! Książek gratuluję. Miłej lektury. U mnie pierwszy dzien bez deszczu, ale za to zamrzam w mieszkaniu.
Słyszałam, że Mondoza jest niezłym niezłym pisarzem i wszyscy mi go polecają:) http://szeleststron.blogspot.com/
Wow, zazdroszczę Mendozy, jak nie wiem co:) Też bym chciała uzbierać sobie całą kolekcję . Być może jakoś w wakacje mi się uda:)
Pozdrawiam
🙂 Aż mi wstyd,że nie znam nic Mendozy. Może pójdę kiedyś w Twoje ślady? 😉
Claudette, faktycznie, wydanie pierwsza klasa 🙂
Tucha, “Każdy dom potrzebuje balkonu” muszę przeczytać jak najszybciej, bo to już wstyd!
Moni, ja niby mam pisać, ale brak jakiejkolwiek pracy usprawiedliwiam sobie gipsem 😉 Jak Ci się udało wstukiwanie słów jedną ręką?
Ultramaryno, to biegiem do księgarni 😉
Magiczna Książko, „Przygoda…” jest świetna! Na pewno będziesz się świetnie przy niej bawić.
Nutto, dziękuję 🙂
Esencjo, miło mi, że się ‚ujawniłaś’. Zaraz zajrzę do Ciebie, książkowych blogów nigdy za wiele 😉
A co czytałaś Mendozy, że trudno Ci określić swój stosunek do niego? Ja go pokochałam od samego początku 😉
Zosik, a to właśnie dzięki Tobie Mendoza u mnie zagościł na dłużej! Powodzenia w pisaniu pracy dyplomowej 🙂
Papierowa latarnio, przeczytaj, nie pożałujesz 🙂
Saro, witaj na blogu 🙂 Ja też gorąco polecam Mendozę.
Kolmanko, uzbieranie Mendozy znacznie ułatwiła promocja w Znak, może w wakacje też będzie 🙂
Med-ola, eee tam, od razu wstyd 😉
Lilithin nie wystukiwałam, bo palce też miałam zagipsowane miałam złamaną …. uwaga! DŁOŃ! tak, tak dłoń przez śodek 🙂 (no tak oczywiście nie na całej długości!) więc moje „pisanie” pracy polegało na czytaniu książek i materiałów, ewentualnym przesiadywaniu w bibliotekach – no coś musiałam robić! Po zmianie gipsu na lekki, paluszki już mi wystawały więc uważając aby nie przygnieść klawiatury coś tam wystukiwałam:/
Duzo zdrowia życzę, by ręka nie dokuczała. A stos zacny bardzo, choć ja osobiście za Mendozą nie przepadam.
Mendozy czytałam „Przygoda fryzjera damskiego” i na przemian humor wydawał mi się absurdalny i zabawny, to znów zbyt dziwny i przekombinowany, i w końcu nie jestem pewna, co mam myśleć. Co do akcji także;). Dlatego potrzebuję jeszcze jednej książki co najmniej, by się zdecydować.
Moni, to musiało być straszne! Ale widzę, że się nie leniłaś, w przeciwieństwie do mnie…
Agnes, dziękuję.
Esencjo, a mnie właśnie fryzjer zachwycił. Z niecierpliwością czekam więc na Twoją ostateczną opinię 🙂
W gruncie rzeczy Lilithin to było …. śmieszne, a to za sprawą okoliczności w jakich rękę złamałam – już nigdy nie uderzę w nic ze złości:) widać są takie miejsca na ciele człowieka, które są bardzo wrażliwe na … złość:) a moja praca nad pracą – to chyba rodzaj pokuty! … nie ja musiałam! Wracaj szybko do zdrowia Lilith:)
Może się wkrótce pojawi;).
Kurczę, ale Ci „zazdraszczam” tego Mendozy, ja muszę pocieszać się bibliotecznym. Czas najwyższy wygrać wreszcie ten milion w lotto.
jej, współczuję złamania ręki…a co do Mendozy, to go uwielbiam;)
List dotarł, dzięki.
Czy ja dobrze widzę? Bregović?? 😛
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Mendozy jeszcze nie znam, muszę nadrobić
Moni, a to Ci los! Miałaś nauczkę 😉 U chirurga wczoraj była pani, która miała złamane żebro, bo goniła swoją córkę, „żeby jej wlać” i się pośliznęła. W jej wypadku kara jak najbardziej słuszna 😉
Esenscjo, będę zaglądać.
Joanno, bibliteczny lepszy niż żaden!
Chiaro, dziękuję 🙂
Anhelli, dobrze widzisz 😀 Również pozdrawiam.
Kasia.eire, nadrabiaj, dobry humor gwarantowany.
No to ta pani taka mądra coś jak ja:)
ale nie żebym dziecko biła!!! nie, nie ja wyładowałam złość na …. fotelu:/ zapominając, że te wielkie poduchy to tylko złudzenie!:)