Czytatnik

"To już wasza sprawa, na co trwonicie czas i pieniądze. Ja sobie poczytam, bo życie jest krótkie."

Morze, morze 24 sierpnia, 2010

Filed under: Miejsca/wydarzenia,Off topic — Lilithin @ 22:23

Szkoda, że dopiero po powrocie znad morza przypomniałam sobie o powieści Iris Murdoch „Morze, morze”, bo chyba idealnie nadawałaby się do czytania na plaży. Kto wie, może tak miało być i nad Bałtykiem dane mi było przeczytać „Opowieści chłodnego morza” Pawła Huelle, a pewnego dnia dam się ponieść lekturze Murdoch na wybrzeżu Kornwalii.

Widok z latarni morskiej w Niechorzu

Morze śni mi się kilka razy do roku. Nigdy nie pamiętam szczegółów, ale są to dobre sny, łagodne, uspokajające. Po przebudzeniu zawsze mam ochotę wskoczyć do pierwszego lepszego pociągu by znaleźć się na wybrzeżu. Nie wyobrażam sobie roku bez spędzenia kilku dni na plaży. Pora roku jest mi właściwie obojętna – może lać się żar z nieba, mogę też siedzieć w bluzie i kurtce. Jeszcze nie byłam na plaży w temperaturze poniżej 15 stopni, ale nawet opatulenie się kocem i termos z gorącą herbatą stanowiłby kuszącą perspektywę, dopóki miałabym przed sobą horyzont. Morze mnie uspokaja, hipnotyzuje. Godzinami mogę wpatrywać się w fale uderzające o brzeg, wsłuchiwać się w ich szum. Na plaży mogę czytać, jeść, spać, odpoczywać. Morze nie sprzyja jednak rozmowom, zbytnio absorbuje sobą. Jego bezkres i nieskończoność mnie zniewalają i siedzę w oniemiałym zachwycie pomieszanym z lekką melancholią, czując, że żadne słowa nie pasują do takiego krajobrazu.

Wieczór nad Bałtykiem

Jeszcze rok temu zastanawiałam się nad przeprowadzką do Gdańska. Nie wyszło, znalazłam się we Wrocławiu i pokochałam to miasto, w którym ciągłą tęsknotę za morzem koi widok Odry. Może to i lepiej. Obawiam się, że mieszkając na wybrzeżu, stałabym się całkowitym odludkiem. Szum morza zastąpiłby mi codzienne rozmowy z przyjaciółmi i znajomymi, świst wiatru – muzykę, wschody i zachody słońca – filmy i spektakle teatralne, piasek muskający stopy – najczulsze pieszczoty kochanka. Być może skończyłabym tak, jak bohater „Domu z papieru”.

Latawce

 

20 Responses to “Morze, morze”

  1. Edith Says:

    morze jest faktycznie piękne 🙂 szkoda, że jak ja w tym roku byłam to prawie cały czas lał deszcz 😦

  2. Tucha Says:

    Morze lubię tylko wtedy gdy są wakacje i tylko wtedy gdy jest ciepło. Na pewno bym się nie przeprowadziła nad morze, a od razu poleciała do Wrocławia 🙂 Za to co innego moja mama:D

  3. moni Says:

    Pięknie opisałaś swoją miłość do morza! A morze zimą – też piękne i zdrowsze. Podobno zimą jest więcej jodu, który jest lepiej przyswajalny:)
    Dla mnie morze – tak i owszem ale nie nasze polskie:/

  4. moni Says:

    yyyyy Witaj po urlopie:))) ale myślę!

  5. Uwielbiam morza! Mam trochę podobną postawę do Ciebie, ale jednak ciuta mniej aspołeczną 😉 Niezmiernie się cieszę, że już w piątek będzie mi dane poznać nowy kawałek morza, nie Bałtyku, ale też morza 🙂

  6. Beatrix Says:

    A ja kocham nasze polskie morze, Bałtyk jest piękny. Mogę siedzieć na plaży i wpatrywać się w fale, wdychać wiatr – nic więcej nie potrzebuję.

  7. Lilithin Says:

    Edith, współczuję 😦 W deszczu to nic człowiek nie zrobi, choć ja siedziałam i w mżawce na plaży, bo pogoda nie była ładna przez cały wyjazd.

    Tucha, to zapraszam do Wrocławia na kawę 🙂

    Moni, witaj i dziękuję 🙂 Zimą to niestety zbyt długo nad morzem bym nie wysiedziała 😉

    Agnieszko, miłego wyjazdu 🙂

    Beatrix, masz tak samo, jak ja 🙂 Pozdrawiam!

  8. nutta Says:

    Piękne zdjęcia:) Morze jest fotogeniczne, to najlepsza modelka świata.

  9. Nenya Says:

    Nad morzem nie byłam już ładnych kilka lat. Pewnie dlatego, że wszelkiego rodzaju akweny wodne są dla mnie nudne? Moje serce należy do gór, choć przyznam, że miałam ochotę na krótki wyjazd nad Bałtyk 🙂

  10. Lilithin Says:

    Nutto, święte słowa 🙂 Wychodzi pięknie nawet na zdjęciach osób, które nie mają zielonego pojęcia o fotografii, do których się zaliczam.

    Nenya, góry też mają w sobie coś majestatycznego.

  11. Claudette Says:

    Kocham morze. A najbardziej oczywiście nasz cudowny Bałtyk. Może i jest zimny, nieprzyjazny, może zaskakuje jesienną pogodą w ciągu lata, może jest tam drogo i nieopłacalnie, ale jest zdecydowanie najpiękniejszy. I bardzo żałuję, że w tym roku nie udało mi się nad Bałtyk wybrać…

    Pozdrawiam 🙂

  12. moni Says:

    Lilith spacerki, spacerki miałam na myśli! huhuha nasza zima zła:)

  13. Lilithin Says:

    Claudette, bałtyk faktycznie piękny. Może w przyszłym roku Ci się uda go odwiedzić 🙂

    Moni, chyba, że tak 😉 Ale zimę to ja najchętniej bym przespała i obudziła się na wiosnę 😉

  14. chiara76 Says:

    ja też uwielbiam morze…a Ty pięknie o nim napisałaś…
    ja też kiedyś marzyłam o wyniesieniu się do Gdańska…

    coś widzę, że mój list się grzebie, oj, żeby on nie zaginął. Ładnie mi idzie taki priorytet, który wybrany ze skrzynki w poniedziałek z samego rana nie jest w stanie dotelepać się do środy…

  15. Sara Says:

    Teraz żałuję, że ja nigdzie nie byłam na takim dłuższym wypadzenie na tych wakacjach:)

  16. Lilithin Says:

    Chiaro, dziękuję 🙂 Gdańsk kusił Cię tylko morze, czy też jeszcze jako Gdańsk sam w sobie? List faktycznie się grzebie, ale czekam też na inną przesyłkę i wciąż jej nie ma, zaczynam się martwić, że może listonosz jest na urlopie i nie ma nikogo na zastępstwo… Kartki znad morza dotarły już do południowej Polski na początku tygodnia, a widzę, że do Ciebie jeszcze nie, ale wysyłałam zwykłym, nie priorytetem, więc jeszcze jest szansa 🙂

    Saro, ani się obejrzysz i będą następne wakacje i sobie odbijesz 🙂

  17. chiara76 Says:

    wiesz, ja uwielbiam Gdańsk, uwielbiam. Ludzie mi się dziwią, bo ja zawsze mówię, że moim numerem jeden jest Gdańsk a dla większości Kraków;)
    No, więc ja dzisiaj Twoje kartki otrzymałam, za co pięknie dziękuję. Szkoda, że mój list wygląda na to, że zaginął. Kurczę, no.
    No więc napiszę tu to, o co prosiłam, bo tam się pióro całkiem rozmyło i mi poczta nazwę ulicy bazgrała, żebyś mogła na przyszłość adresować kopertę nie piórem a długopisem. Nie chcę być upierdliwa, ale to , żeby docierało. Może jeszcze dojdzie, ale już powoli zaczynam nie wierzyć, szkoda. W poniedziałek „wyszedł” z W-wy, to ile może taki list iść?

  18. Sylwia Says:

    „Morze, morze” raczej na plażę się nie nadaje – to nie jest lektura lekka i wakacyjna. Akcja rzeczywiście rozgrywa się w nadmorskim miasteczku i kilka scen jest na skalistym nadbrzeżu, ale chyba bardziej książkę docenisz czytając ją w domowym zaciszu.

  19. Lilithin Says:

    Sylwio, dziękuję za info.


Dodaj odpowiedź do Nenya Anuluj pisanie odpowiedzi