Czytatnik

"To już wasza sprawa, na co trwonicie czas i pieniądze. Ja sobie poczytam, bo życie jest krótkie."

„Badyl na katowski wór” – Alan Bradley 28 grudnia, 2010

Filed under: Przeczytane — Lilithin @ 13:02
Tags:

„-Jakież to wykwintne! – dyszała, gdy ciocia z dużym politowaniem, jak sądzę, pożyczyła jej szklany różowy wisiorek, który byłby całkiem na miejscu na krowim wymieniu.”

Tak Flawia (jak to jej nie kochać!) wypowiada się o swojej zapatrzonej w siebie siostrze, której naczelnym celem jest powiększenie kolekcji zwierciadeł w Buckshaw.

W drugiej części przygód panny de Luce akcja rozwija się nieco wolniej. Trup nie pada na pierwszych stronach i absolutnie mi to nie przeszkadzało. Dzięki temu bardziej można poczuć sielską atmosferę Bishop’s Lacey, która, jak się potem okazuje, aż tak sielska nie jest. Przed kilku laty w tajemniczych okolicznościach zginął przez powieszenie kilkuletni chłopiec, którego matka popadła w szaleństwo, a ojciec zaplątany jest w uprawę konopii. Wędrowny teatrzyk kukiełkowy zamiast solidnej porcji rozrywki dostarcza wspomnień zdecydowanie drastycznych. Życie Flawii też do wesołych nie należy – siostry robią się coraz złośliwsze wmawiając jej, że została zaadoptowana i jest przyczyną śmierci matki.

Jedenastoletnia bohaterka jednak niewiele sobie robi z rodzinnych problemów i oddaje się swojej pasji – chemii,. Stopniowo też wkrada się w serca mieszkańców prowincji kłamiąc przy tym jak z nut, ale skutecznie zmuszając ich do niezwykłych zwierzeń, co w połączeniu z jej sprytem daje efekty o niebo lepsze niż śledztwo policji. Czytało się wyśmienicie! Doskonała rozrywka i świetna zabawa. Już nie mogę się doczekać kolejnej części.

 

 

15 Responses to “„Badyl na katowski wór” – Alan Bradley”

  1. Beatrix Says:

    Drugie ciasteczko jeszcze przede mną – muszę się zmobilizować… i je zjeść.

  2. lirael Says:

    Zgadzam się w całej rozciągłości – to zabawna i miła w odbiorze książka, moim zdaniem bardziej udana niż tom pierwszy. Niecierpliwie czekam na część trzecią, „A Red Herring Without Mustard”, która ma ukazać się w przyszłym roku, 8 lutego.To już całkiem niedługo. 🙂

  3. milvanna Says:

    Widzę, Lilithin, że tym razem mnie ubiegłaś z recenzją;)Lirael, w pełni się z Tobą zgadzam:)

  4. Nyx Says:

    Wszyscy zachwalają, więc cóż moge poradzić – wpisane na listę, czeka na przypływ gotówki ; )

  5. Sara Says:

    muszę w końcu przeczytać Alana:)

  6. moni Says:

    i widzisz? przegoniłaś mnie:)!

  7. Lilithin Says:

    Beatrix, będzie smaczne 🙂

    Lirael, właściwie to już za miesiąc 😉 Ciekawe jak szybko tłumacz się uwinie.

    Bazyl, szybka męska decyzja 🙂

    Milvanna, raz mi się udało 😉

    Nyx, trzymam kciuki za szybki dopływ gotówki 😉

    Sara, koniec roku to świetny czas na takie postanowienia 😉

    Moni, 3 miesiące trzymałam pożyczoną Flawię, więc już wstyd było tak trzymać, więc się sprężyłam, przeczytałam, napisałam i oddałam 😉

  8. moni Says:

    🙂 kurczę, czyli na własną nie ma sposobu?;/ ukryłam ją na dnie szafy hihi

  9. cykl o Flawii jest na moim 1. miejscu zakupu w najbliższym czasie, już tyle pozytywnych recenzji się naczytałam, że to absolutny „must have”!

  10. Lilithin Says:

    Moni, z szafy wyjdzie lada moment, kiedy będziesz szukała sylwestrowej kreacji 😉

    Papierowa latarnia, absolutely! 😉

  11. Agnes Says:

    Też czekam na następne książki o Flawii 🙂

  12. Esencja Says:

    Zdaje się, że powracam;). Bradleya często ostatnio widzę i mam coraz większą ochotę, dopisuję do listy;).

  13. moni Says:

    Hallo:) puk, puk …jest tu ktoś?


Dodaj odpowiedź do moni Anuluj pisanie odpowiedzi