„-Jakież to wykwintne! – dyszała, gdy ciocia z dużym politowaniem, jak sądzę, pożyczyła jej szklany różowy wisiorek, który byłby całkiem na miejscu na krowim wymieniu.”
Tak Flawia (jak to jej nie kochać!) wypowiada się o swojej zapatrzonej w siebie siostrze, której naczelnym celem jest powiększenie kolekcji zwierciadeł w Buckshaw.
W drugiej części przygód panny de Luce akcja rozwija się nieco wolniej. Trup nie pada na pierwszych stronach i absolutnie mi to nie przeszkadzało. Dzięki temu bardziej można poczuć sielską atmosferę Bishop’s Lacey, która, jak się potem okazuje, aż tak sielska nie jest. Przed kilku laty w tajemniczych okolicznościach zginął przez powieszenie kilkuletni chłopiec, którego matka popadła w szaleństwo, a ojciec zaplątany jest w uprawę konopii. Wędrowny teatrzyk kukiełkowy zamiast solidnej porcji rozrywki dostarcza wspomnień zdecydowanie drastycznych. Życie Flawii też do wesołych nie należy – siostry robią się coraz złośliwsze wmawiając jej, że została zaadoptowana i jest przyczyną śmierci matki.
Jedenastoletnia bohaterka jednak niewiele sobie robi z rodzinnych problemów i oddaje się swojej pasji – chemii,. Stopniowo też wkrada się w serca mieszkańców prowincji kłamiąc przy tym jak z nut, ale skutecznie zmuszając ich do niezwykłych zwierzeń, co w połączeniu z jej sprytem daje efekty o niebo lepsze niż śledztwo policji. Czytało się wyśmienicie! Doskonała rozrywka i świetna zabawa. Już nie mogę się doczekać kolejnej części.
Drugie ciasteczko jeszcze przede mną – muszę się zmobilizować… i je zjeść.
Zgadzam się w całej rozciągłości – to zabawna i miła w odbiorze książka, moim zdaniem bardziej udana niż tom pierwszy. Niecierpliwie czekam na część trzecią, „A Red Herring Without Mustard”, która ma ukazać się w przyszłym roku, 8 lutego.To już całkiem niedługo. 🙂
Postanowione! Następna będzie Flawia 😀
Widzę, Lilithin, że tym razem mnie ubiegłaś z recenzją;)Lirael, w pełni się z Tobą zgadzam:)
Wszyscy zachwalają, więc cóż moge poradzić – wpisane na listę, czeka na przypływ gotówki ; )
muszę w końcu przeczytać Alana:)
i widzisz? przegoniłaś mnie:)!
Beatrix, będzie smaczne 🙂
Lirael, właściwie to już za miesiąc 😉 Ciekawe jak szybko tłumacz się uwinie.
Bazyl, szybka męska decyzja 🙂
Milvanna, raz mi się udało 😉
Nyx, trzymam kciuki za szybki dopływ gotówki 😉
Sara, koniec roku to świetny czas na takie postanowienia 😉
Moni, 3 miesiące trzymałam pożyczoną Flawię, więc już wstyd było tak trzymać, więc się sprężyłam, przeczytałam, napisałam i oddałam 😉
🙂 kurczę, czyli na własną nie ma sposobu?;/ ukryłam ją na dnie szafy hihi
cykl o Flawii jest na moim 1. miejscu zakupu w najbliższym czasie, już tyle pozytywnych recenzji się naczytałam, że to absolutny „must have”!
Moni, z szafy wyjdzie lada moment, kiedy będziesz szukała sylwestrowej kreacji 😉
Papierowa latarnia, absolutely! 😉
🙂
Też czekam na następne książki o Flawii 🙂
Zdaje się, że powracam;). Bradleya często ostatnio widzę i mam coraz większą ochotę, dopisuję do listy;).
Hallo:) puk, puk …jest tu ktoś?